ADOPCJE WŚRÓD SSAKÓW
Adopcja nie jest sprawą zarezerwowaną tylko dla człowieka. W świecie zwierząt również można zaobserwować przypadki, kiedy to dorosłe osobniki adoptują młode. Zdarza sie nawet tak, że adopcja dotyczy nie spokrewnionych z nimi samic. Niejednokrotnie badaczom udało się namówić dziko żyjące samice niedźwiedzi na adopcję osieroconych niedźwiadków. Z kolei naukowcy pracujący w Afryce porwali dwa pawiany: jednego małego i jednego dorastającego, po czym wypuścili je w pobliżu obcego stada. Obie małpy zostały zaadoptowane przez młode samce, które bardzo troskliwie opiekowały się dziećmi. Z reguły jest tak, że im młodsze zwierzę, tym chętniej ktoś je przygarnia (Droscher 1997). Często także u makaków japońskich i magotów obserwowano młodych samców chętnie adoptujących młode, które nie potrzebowały już mleka matki (Zwierzowiec 2007).
U lutungów (Presbytis cristatus), które żyją w licznych stadach na Półwyspie Malajskim oraz na Sumatrze i Borneo.Zaraz po narodzinach dziecka zbiega się tłum (10—12) jeszcze bezdzietnych samic, żeby podziwiać niemowlę. W przeciwieństwie do wielu innych zwierząt z lwami włącznie, u których matka w pierwszych dniach czy godzinach chce mieć dziecko tylko dla siebie, u lutungów matka już po paru minutach daje swoje potomstwo do rąk wszystkim ciekawskim, którzy mają ochotę je oglądać.Niemowlę przechodzi więc od jednej „ciotki" do drugiej.Młode samice, które jeszcze nigdy nie miały własnego potomstwa, zachowują się przy tym bardzo dziwnie. Najpierw szaleją, żeby porwać niemowlę w ramiona, ale kiedy je dostaną, objawiają głośno zdenerwowanie i podają je dalej innej samicy.Jeżeli matka jest jeszcze młoda i niedoświadczona, a zwłaszcza jeżeli to jest jej pierwsze dziecko, to może się zdarzyć, że ona sama też należy do tych, które stojąc w kole podają młodedalej. Wtedy szybko je traci, ponieważ jakaś samica znająca się na pielęgnacji młodych zabiera noworodka ze sobą. Dochodzi więc do adopcji wskutek niezdolności matki do nawiązania mocnej więzi z dzieckiem w momencie urodzenia.(Droscher 1997).
Gotowość rodziców do adoptowania potomstwa innych osobników jaką spotykamy u zwierząt, jest tym większa im więcej dzieci w jednym miocie samica wydaje na świat. Na przykład samica myszy domowej (Mus musculus) może urodzić i wyżywić ośmioro młodych. Jeżeli na świat przyjdzie mniej potomstwa lub gdy niektóre zginą podczas porodu, to matka może bez problemu przyjąć cudze młode bez szkody dla własnego potomstwa.
Większą skłonność do rodzicielskiej miłości obserwuje się u tych osobników, które decydują się zaadoptować młode innego gatunku. Podczas przeprowadzonych eksperymentów dawano szczurzycom możliwość zaadoptowania obcych młodych. Szczurzyce bardzo chętnie adoptowały młode myszy i króliki. Zajmowały się także młodymi kociętami i zażarcie ich broniły, kiedy próbowano zabrać je z klatki. Ponieważ samice kota karmią młode na leżąco, a szczurzych na stojąco, nie mogły karmić kociaków, mimo, ze gorliwie usiłowały właściwie je ułożyć. Naukowcy byli ciekawi jak daleko może się posunąć samica szczura w swych rodzicielskich zapędach, więc włożyli do klatki dwa kurczęta, które szczurzyca chętnie i wielokrotnie usiłowała zanieść do swego gniazda. Ta adopcja okazała się jeszcze mniej udana niż próba z kociętami, ponieważ za każdym razem, kiedy szczurzyca usiłowała chwycić je za szyję i zanieść do gniazda, kurczęta głośno piszczały i trzepotały skrzydłami.
Ciekawy przypadek zaobserwowano w pewnym laboratorium. Pewnej myszy zabrano potomstwo. Matka szukała niezmordowanie swoich młodych, przegryzała nawet drewnianą ścianę klatki, która miała grubość trzech centymetrów. Te poczynania doprowadziły samicę do klatki, w której była trzymana samica szczura wędrownego wraz z piątką swoich młodych. Mysz czekała aż samica szczura oddali się od swego potomstwa, a następnie podkradała młode. Brała je do pyszczka i zanosiła do swojej klatki. Pewnego dnia samica myszy została przyłapana przez szczurzycę, kiedy próbowała ukraść ostatnie młode. Jednak samica szczura nie pogryzła jej, jak to bywa w takich przypadkach u tego gatunku. Szczurzyca potraktowała samicę myszy jak swoje młode i delikatnie chwytając zębami mysz zaniosła ją do swojego gniazda, by ją nakarmić (Droscher 1997).
Tekst: Aleksandra Dobrowolska
Źródła:Droscher V.B. 1997. „Rodzinne Gniazdo” Cyklady, Warszawa
Zwierzowiec. "Adopcja w świecie zwierząt" odc.76, Biograf Film 2007.